Witam wszystkich serdecznie po długiej przerwie!
Piszę tu nie dlatego,że zaczęło mnie gryźć sumienie..Nie dlatego,że przypomniałam o blogu,który dotychczas mam..I nie dlatego,że po prostu się stęskniłam..Piszę tu,aby się z wami podzielić tym,czym żyłam ten cały szkolny rok i tym,co swoją pracą i potem osiągnęłam.
Ten rok wymagał ode mnie wszystkiego: i łez,i radości,i utrapień,i klęsk...Uważam,że każdy z nas przeżywa taki okres,kiedy jego zycie zmienia się na 180 stopni i właśnie dla mnie to był pierwsza tak wielka przemiana.Najbardziej mój los się określał w ciągu 3 miesięcy-maj,czerwiec,lipiec.Ten krótki okres zabrał mi dużo szarych komórek,siły,kilogramów :)Matura była dla mnie wielkim przeżyciem,które już raczej nie doznam..Czekanie na wyniki coraz więcej przywracało mnie do życia...A zaproszenie na wymarzone studia wreszcie wróciło harmonię w moje życie...Teraz mogę powiedzieć pewnie,że JESTEM STUDENTKĄ DZIENNIKARSTWA.
Jednak ze wszystkiego musi być jakiś wniosek...Mój jest taki,że tylko pracą,poświęcając siebie,można osiągnąć wszystko,o czym marzysz.Nic mnie nie spadło z nieba,nie zawsze wszystko szło jak po maśle.Zrozumiałam,że na wszystko zarobiłam sama.Wszyscy,którzy mnie znają,mogą podtwierdzić,ile wysiłku włożyłam w naukę.Tylko dlatego osiągnęłam sukces..I ja nie spocznę na laurach...Będę pracowała jak wół,ale ze swoich sukcesów będę czerpała satysfakcję..Bo bedę wiedziała,że wszystko osiągnęłam sama.Dlatego na tej nucie zostawiam Was..
Pa!!!
Piszę tu nie dlatego,że zaczęło mnie gryźć sumienie..Nie dlatego,że przypomniałam o blogu,który dotychczas mam..I nie dlatego,że po prostu się stęskniłam..Piszę tu,aby się z wami podzielić tym,czym żyłam ten cały szkolny rok i tym,co swoją pracą i potem osiągnęłam.
Ten rok wymagał ode mnie wszystkiego: i łez,i radości,i utrapień,i klęsk...Uważam,że każdy z nas przeżywa taki okres,kiedy jego zycie zmienia się na 180 stopni i właśnie dla mnie to był pierwsza tak wielka przemiana.Najbardziej mój los się określał w ciągu 3 miesięcy-maj,czerwiec,lipiec.Ten krótki okres zabrał mi dużo szarych komórek,siły,kilogramów :)Matura była dla mnie wielkim przeżyciem,które już raczej nie doznam..Czekanie na wyniki coraz więcej przywracało mnie do życia...A zaproszenie na wymarzone studia wreszcie wróciło harmonię w moje życie...Teraz mogę powiedzieć pewnie,że JESTEM STUDENTKĄ DZIENNIKARSTWA.
Jednak ze wszystkiego musi być jakiś wniosek...Mój jest taki,że tylko pracą,poświęcając siebie,można osiągnąć wszystko,o czym marzysz.Nic mnie nie spadło z nieba,nie zawsze wszystko szło jak po maśle.Zrozumiałam,że na wszystko zarobiłam sama.Wszyscy,którzy mnie znają,mogą podtwierdzić,ile wysiłku włożyłam w naukę.Tylko dlatego osiągnęłam sukces..I ja nie spocznę na laurach...Będę pracowała jak wół,ale ze swoich sukcesów będę czerpała satysfakcję..Bo bedę wiedziała,że wszystko osiągnęłam sama.Dlatego na tej nucie zostawiam Was..
Pa!!!
gratuluję! świetnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńOj tak, ciężką pracą da się wszystko osiągnąć! :)
OdpowiedzUsuńGratulacje!
mybeautifuleveryday.blogspot.com