sobota, 30 lipca 2016

Proud of myself

Witam wszystkich serdecznie po długiej przerwie!

Piszę tu nie dlatego,że zaczęło mnie gryźć sumienie..Nie dlatego,że przypomniałam o blogu,który dotychczas mam..I nie dlatego,że po prostu się stęskniłam..Piszę tu,aby się z wami podzielić tym,czym żyłam ten cały szkolny rok i tym,co swoją pracą i potem osiągnęłam.
Ten rok wymagał ode mnie wszystkiego: i łez,i radości,i utrapień,i klęsk...Uważam,że każdy z nas przeżywa taki okres,kiedy jego zycie zmienia się na 180 stopni i właśnie dla mnie to był pierwsza tak wielka przemiana.Najbardziej mój los się określał w ciągu 3 miesięcy-maj,czerwiec,lipiec.Ten krótki okres zabrał mi dużo szarych komórek,siły,kilogramów :)Matura była dla mnie wielkim przeżyciem,które już raczej nie doznam..Czekanie na wyniki coraz więcej przywracało mnie do życia...A zaproszenie na wymarzone studia wreszcie wróciło  harmonię w moje życie...Teraz mogę powiedzieć pewnie,że JESTEM STUDENTKĄ DZIENNIKARSTWA.
Jednak ze wszystkiego musi być jakiś wniosek...Mój jest taki,że tylko pracą,poświęcając siebie,można osiągnąć wszystko,o czym marzysz.Nic mnie nie spadło z nieba,nie zawsze wszystko szło jak po maśle.Zrozumiałam,że na wszystko zarobiłam sama.Wszyscy,którzy mnie znają,mogą podtwierdzić,ile wysiłku włożyłam w naukę.Tylko dlatego osiągnęłam sukces..I ja nie spocznę na laurach...Będę pracowała jak wół,ale ze swoich sukcesów będę czerpała satysfakcję..Bo bedę wiedziała,że wszystko osiągnęłam sama.Dlatego na tej nucie zostawiam Was..

Pa!!!