czwartek, 4 czerwca 2015

Last bell,but for us

Heej!
Jak wam mijają pierwsze dni czerwca? Mocno nie parzycie się na słońcu?

Faktycznie mam już wakacje i mogę robić,co tylko chcę.Narazie trudno jest mi przyzwyczaić się do leniwego trybu życia,gdy w szkole miałam cały czas jakąś pracę,działalność.Cieszy mnie to,że od poniedziałku wyjeżdżam do Pułtusku.Może są czytelnicy z tego miasta?


Tematem dzisiejszego postu jest ostatni dzwonek,który odbył się w poniedziałek,a i przy okazji było obchodzone Dzień Dziecka.Podczas koncertu występowaliśmy z zespołem tanecznym,a także otrzymałam dyplom za ukończenie szkoły jako celująca uczennica.Było strasznie gorąco w ten dzień i było dość tudno wytańczyć 8 minut na słońcu.Ale jakoś to przeżyliśmy..
Po koncercie mieliśmy takie święto zakończenia  roku w zespole tanecznym.Wszyscy przynosili czy jakieś pieczywa,ciasteczki lub picie.Fajnie było poobcować ze znajomymi,gdyż możliwe,że  za całe lato się nie spotkamy...















2 komentarze:

  1. Oo no proszę! Gratuluję wysokich wyników w nauce ;)

    Pozdrawiam,
    www.jessikachincza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. No to gratuluję wysokich wyników i ukończenia szkoły! :*
    Cudne zdjęcia, śliczny macie kolor spódniczek.
    Udanych wakacji! :)
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń