Czeeeść!
No wreszcie do Was piszę po tylu dniach nieobecności.I za kilka dni wiosna naprawdę mnie zaskoczyła.15 cm śniegu wczoraj?WTF???
Opowiem po kolei co odbyło się za kilka tych dni.
Sobota:
Raniutko wstałam,aby pojechać z rodzicami na zakupy.Potem tata pojechać poświęcić jedzenie,a ja na krótko siadłam przy kompie i złożyłam torbę do wyjazdu.Kierunek-na wieś do babci.
No przyjechaliśmy,pogadaliśmy,trochę pomogłam przy jedzeniu,ale naprawdę mówiąc dużo pracy nie było.
Wieczorem nic nie robiłam,no oprócz czytania "Intruza" ;)
Niedziela:
Grr,zmieniony czas.Wszyscy mnie budzą,pozdrawiają ze świętem,a ja jestem zła,bo się nie wyspałam,musiałam iść do kościoła,a jeszcze babcia z rana głośno coś tam mówiła budząc mnie.
No ale po dłuugim wylęgiwaniu się jakoś wstałam,pojadłam,umyłam się i się ubrałam.
No i pojechałam do kościoła.Zmarzłam tam.Była procesja.Na podwórku było cieplej niż w kościele.
Później wróciliśmy i zaczęło się szykowanie stołu.Ja zajęłam się sobą,nie oszczędzałam kosmetyków,wszystko miałam na sobie,ubrałam się ładnie,rozpuściłam włosy.No i siedliśmy do stołu.Wszystko wyglądało tak pysznie,że już po kilkunastu minutach nie miałam gdzie wcisnąć pyszności.Robiłam mini przerwy,żeby chociaż więcej zjeść.
Potem przyjechał wujek,przywiózł mamie kwiaty,babci świecę z wosku.
Znowu zasiedliśmy za stół,tylko już ja dużo nie jadłam.Później poszliśmy grać w pewną grę "Saboteur".Może graliście?Naprawdę fajna i logiczna gra.
Później zebraliśmy się i pojechaliśmy do drugiej babci.Tam także zasiedliśmy do stołu,chociaż nic nie lazło.A później rozmowy,rozmowy,rozmowy.Hehe,dostałam jajko z cukierkami ;)
Pa!!!
Druga część jutro ;)
No wreszcie do Was piszę po tylu dniach nieobecności.I za kilka dni wiosna naprawdę mnie zaskoczyła.15 cm śniegu wczoraj?WTF???
Opowiem po kolei co odbyło się za kilka tych dni.
Sobota:
Raniutko wstałam,aby pojechać z rodzicami na zakupy.Potem tata pojechać poświęcić jedzenie,a ja na krótko siadłam przy kompie i złożyłam torbę do wyjazdu.Kierunek-na wieś do babci.
No przyjechaliśmy,pogadaliśmy,trochę pomogłam przy jedzeniu,ale naprawdę mówiąc dużo pracy nie było.
Wieczorem nic nie robiłam,no oprócz czytania "Intruza" ;)
Niedziela:
Grr,zmieniony czas.Wszyscy mnie budzą,pozdrawiają ze świętem,a ja jestem zła,bo się nie wyspałam,musiałam iść do kościoła,a jeszcze babcia z rana głośno coś tam mówiła budząc mnie.
No ale po dłuugim wylęgiwaniu się jakoś wstałam,pojadłam,umyłam się i się ubrałam.
No i pojechałam do kościoła.Zmarzłam tam.Była procesja.Na podwórku było cieplej niż w kościele.
Później wróciliśmy i zaczęło się szykowanie stołu.Ja zajęłam się sobą,nie oszczędzałam kosmetyków,wszystko miałam na sobie,ubrałam się ładnie,rozpuściłam włosy.No i siedliśmy do stołu.Wszystko wyglądało tak pysznie,że już po kilkunastu minutach nie miałam gdzie wcisnąć pyszności.Robiłam mini przerwy,żeby chociaż więcej zjeść.
Potem przyjechał wujek,przywiózł mamie kwiaty,babci świecę z wosku.
Znowu zasiedliśmy za stół,tylko już ja dużo nie jadłam.Później poszliśmy grać w pewną grę "Saboteur".Może graliście?Naprawdę fajna i logiczna gra.
Później zebraliśmy się i pojechaliśmy do drugiej babci.Tam także zasiedliśmy do stołu,chociaż nic nie lazło.A później rozmowy,rozmowy,rozmowy.Hehe,dostałam jajko z cukierkami ;)
Pa!!!
Druga część jutro ;)
boskie masz włosy <3
OdpowiedzUsuńTak pióra masz boskie
OdpowiedzUsuńfajne zdjęcia! włosy masz cudne!
OdpowiedzUsuńMasz śliczne włosy i fajną koszule :)
OdpowiedzUsuńIle pyszności na stole ! :D
A co do tego śniegu to szkoda gadać -.-
mybeautifuleveryday.blogspot.com
pretty photo's:)X
OdpowiedzUsuńhttp://throughartrelatedtofashion.blogspot.com/